Powered By Blogger

czwartek, 7 kwietnia 2011

O Anwilu słów kilka...



Anwil Włocławek zaskoczył nie po raz pierwszy. Nazwa hali bardzo adekwatna do sukcesów klubu, cudowne transfery a teraz śmiało mogliby jeszcze zmienić nazwę na Antyambitni Włocławek. Co to panowie z Kujaw zaprezentowali w sezonie 2010/2011 to istny kabaret. Takiej antykoszykówki i postawy bez ambicji nie spodziewali się chyba nawet najwięksi fani tego zespołu. To, że klub podjął złe decyzje personalne to wie każdy. Zaczynając od trenera a kończąc na zawodnikach. Po zmianie na Mutapcica coś ruszyło na plus. Myśleliśmy, że Anwil powoli się odradza i spokojnie do play off złapie formę. W PO trafili idealnie bo na Trefl Sopot. Dużo trudniej byłoby pokonać Polpharme czy Czarnych. Pierwsze dwa mecze nie wskazywały na kompromitację. Anwil wygrał jeden mecz wyjazdowy i potrzebował chociaż jednej wygranej u siebie aby podtrzymać rywalizację. To był plan minimum. Anwil powinien wygrać oba mecze i zapewnić sobie awans dalej. Jak łatwo się domyślić nie wygrali żadnego meczu i już sezon mają z głowy. Nie dało się gorzej rozegrać końcówek niż ekipa z Włocławka. To po prostu jest niemożliwe. Przegrać obie dogrywki, w takim stylu, z masą strat, głupich rzutów to wielka sztuka. Tego właśnie dokonała drużyna z Kujaw. Stała się koszykarskim pośmiewiskiem, przynajmniej na kilka dni. Każdy klub może mieć gorszy sezon, każdy klub może przegrywać. Problemem jest styl i kompletny brak ambicji. Klub nie wyciąga żadnych wniosków z przeszłości. Kochają ściągać graczy typu Swanson czy Hicks, fatalnie dobierają skład, nie potrafią stworzyć pozytywnej atmosfery. Okazuje się, że najłatwiej jest mówić, że komuś pomagają sędziowie a trudnej zrobić coś samemu. Anwil to w tej chwili wstyd dla polskiego basketu i antyreklama koszykówki. Wielu kibiców Anwilu zawsze podkreślało, że najlepsza liga to liga bez Śląska. Wrocławskiej drużyny w TBL aktualnie nie ma, może teraz lepiej rzucić hasło, że czym mniej takich klubów w lidze jak Anwil tym lepiej dla wszystkich? Oby przyszły sezon był lepszy dla klubu, kibiców i sponsorów. Nikt nie chce oglądać takiego basketu jak zaprezentował Anwil w sezonie 2010/2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz